Ostatnio czas pędzi jeszcze szybciej niż dotychczas, na krzyżyki urywam każdą minutkę i udało mi się ukończyć kolejną część haftu z Sal-u u Mysi. Inne kolory niż przy papugach, ale równie przyjemnie się krzyżykuje.
Nie chce nawet myśleć ile hafcików czeka już przygotowanych do haftu, jednak jakoś powoli, powoli idę do przodu.
Zimowo się zrobiło w ten letni poranek ;)
OdpowiedzUsuń