Postanowiłam, że coś uszyję z myślą o maleństwie, więc musiałam przeprosić się z maszyną, powiedzmy, że sobie nie przeszkadzałyśmy:))
Oto efekt wczorajszej pracy, nie mam żadnych fajnych materiałów i bardzo nad tym ubolewam, ale wykorzystałam pieluszke maleństwa, flanelową, chyba maluch mi wybaczy jak pojawi się na świecie:))
No więc chwalę się, nie wiem czy ktoś uszył bardziej koślawe klamkowce, ale moje są jedyne w swoim rodzaju i są moje więc jestem dumna:))) Jeden ma bużke kotka, a drugiemu nie malowałam buźki bo fajnie miś się pojawił na pyszczku, więc postanowilam, że to będzie nowa misiowa odmiana kota:)
bardzo fajne kocurki :) śliczne :)Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle fajne klamkowce powstaly:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Prześliczne! Maluszek na pewno wybaczy Mamusi :)
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty i następne będą też piękne ,,,. Cuda , mnie maszyna nie lubi ..
OdpowiedzUsuńSą cudne ! Zazdroszczę w pozytywnym znaczeniu. Też bym takie chciała zrobić tym bardziej, że mam znajomą 6-latkę zakochaną w kotach
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
neko
super, bardzo oryginalne zawieszki!
OdpowiedzUsuńbardzo fajne ;)
OdpowiedzUsuńKapitalne. I kotek i kotko-misiu wyszły Ci rewelacyjnie. Materiał taki pasuje tu idealnie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że wybaczy:))
OdpowiedzUsuńśliczne kociaczki, zwłaszcza ten większy:)
OdpowiedzUsuńŚwietne kociaki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
świetne są! a czym je wypełniłaś???
OdpowiedzUsuńRenatko, na prawdę? będzie dzidzia? ale się cieszę :D mam nadzieję, że będę miała okazję pogratulować Ci osobiście :D ale miła niespodzianka
OdpowiedzUsuńślę pozdrowienia
A kocurki, super pomysł :)od razu tak dziecięco, nastrojowo się robi :D
O rany jakie one słodkie! Widziałam sporo już tych kociaków, ale w Twoich normalnie się zakochałam! Są przepiękne!
OdpowiedzUsuńWitaj:) Śliczne są te kocurki,robisz pięknr rzeczy i takie pomysłowe ....Wpisałam Twój blog w ulubione :)
OdpowiedzUsuń