Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie:))) brak czasu i tyle. Jednak już dzisiaj postawiłam kilka krzyzyków przy majowym nelsonie, więc mam cicha nadzieję, że zdążę. I zaraz potem krzyżyki postawię na kanwie z salem wiosenno-letnim-tam też zaległości.
Była sobie plama
I jest nelsonek
Cudnie wyszedł, kociak uroczy!!!
OdpowiedzUsuńŁadny kotek:)
OdpowiedzUsuńKotek przeuroczy:) Kreski dopiero wydobywają urok obrazka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kazdy w swoim tempie haftuje! Najwazniejsze, ze do przodu:) Mam nadzieje, ze i ja niedlugo bede mogla zaczac ten kalendarz. A moj tegoroczny juz od miesiaca gotowy, ale nie mam kiedy pokazac.
OdpowiedzUsuńKażdej z nas czasu brak na przyjemności..ważne że kończysz hafty i pomału pozbywasz się zaległości u mnie zaległości tylko się gromadzą..kiedyś je ogarnę;)) Śliczny kociak!
OdpowiedzUsuńŚliczny Nelsonek. U mnie też zaległości.
OdpowiedzUsuńSłodziak z niego! Oj kusisz mnie niesamowicie tym Nelsonkowym kalendarzem, tylko jak tu rozciągnąć dobę?! :) Biję się w piersi, bo mój obrazeczek z wiosenno-letniego SALu też stoi w miejscu :(
OdpowiedzUsuń