Ostatnio czas wolny jest dla mnie na wagę złota, więc kiedy tylko moge zabieram sie za krzyżyki. Troszke postępów widać, ale jeszcze daleko do końca. Mam w planach małe przerywyniki więc motylki jeszcze długo nie będą skończone, choć już ma ich troszkę dość. Jednak w każdym większych hafciku w połowie mam kryzys:)))
Z różnych przyczyn nie mogłam się dzisiaj wybrac na wystawę DMC w Warszawie, mam nadzieję, że pooglądam sobie zdjecia na blogach z tej wystawy.
Fajne króliczki,ale motyle to po prostu cudo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Króliczki są urocze:))
OdpowiedzUsuńPiękna świąteczna dekoracja! A motylki jak żywe! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKróliczki świetne,a motyle cudowne;czekam na następne krzyżyki by podziwiać całość:)
OdpowiedzUsuńslicznosci dzis u ciebie:)) tez mam zamiar te kroliczki zrobic:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Świetne króle! A te motyle - cudo :)
OdpowiedzUsuńPołowa już za Tobą - znam Twój ból bo ja sama zawsze mam problem z kończeniem hafcików, ale głowa do góry i do dzieła ;o)
OdpowiedzUsuńjakie cudne te motylki, jest już kawałek ładnego hafciku
OdpowiedzUsuńFajne te króliczki i wyglądają na łatwe. Może córę wciągnę do produkcji :) Ja przy większych haftach też mam kryzys, ciekawe tylko ile potrwa ten obecny :) A co do wystawy, to wybieram się do Wrocławia, tylko, że moje Maleństwo ma paskudny katar i nie wiem, czy do soboty wydobrzeje. Jak nie, to z wyprawy nici :(
OdpowiedzUsuń